Piątek, 15 lipca 2011
Kategoria Wyprawy, 100-200 km
Lubelszczyzna dzień 4.
Wstałem o 10, wyspany, choć już trochę obolały po trzech dniach jazdy. Dzisiaj jedziem na Chełm. Z pola namiotowego
wyjechałem o 11. Asfalt na drodze do Chełma był w stanie bardzo dobrym, do tego ruch nie wielki. Spodobały mi się piękne przystanki
autobusowe. Duża zatoczka i drewniana, pokryta blachą wiata. Na Mazowszu takich nie ma.
Na parkingu leśnym, pod daszkiem zrobiłem śniadanie. Zupka i kawa. Zjadłem, wypiłem, ruszyłem dalej. Zaczynają się górki.
Moje zmęczone nogi coraz gorzej sobie z nimi radzą. W końcu mam kryzysik. Muszę się zatrzymać. Robię postój 30 minutowy. Po nim
siły powracają - jadę przed siebie swoim tempem (20 km/h). Spotykam dwóch rowerzystów, którzy jadą z Włodawy do Krasnystawu.
Jedziemy pod wiatr. Podjazdy coraz większe... W końcu dojeżdżam do Chełma. Miasto całkiem ładne, jednak drogi dziurawe.
W Chełmie się trochę pogubiłem. W końcu udało się znaleść drogę na Hrubieszów. Jest straszny skwar, słońce praży ostro.
Jadę na Białopole, gdzie mam się spotkać z kumplem. Do Białopola dojeżdżam o 17. Dalej jadę do Dubienki gdzie zostałem ugoszczony
przez rodzinę kolegi. Zanosi się na burzę. Spać idę koło 2 w nocy...
Zdjęcia
wyjechałem o 11. Asfalt na drodze do Chełma był w stanie bardzo dobrym, do tego ruch nie wielki. Spodobały mi się piękne przystanki
autobusowe. Duża zatoczka i drewniana, pokryta blachą wiata. Na Mazowszu takich nie ma.
Na parkingu leśnym, pod daszkiem zrobiłem śniadanie. Zupka i kawa. Zjadłem, wypiłem, ruszyłem dalej. Zaczynają się górki.
Moje zmęczone nogi coraz gorzej sobie z nimi radzą. W końcu mam kryzysik. Muszę się zatrzymać. Robię postój 30 minutowy. Po nim
siły powracają - jadę przed siebie swoim tempem (20 km/h). Spotykam dwóch rowerzystów, którzy jadą z Włodawy do Krasnystawu.
Jedziemy pod wiatr. Podjazdy coraz większe... W końcu dojeżdżam do Chełma. Miasto całkiem ładne, jednak drogi dziurawe.
W Chełmie się trochę pogubiłem. W końcu udało się znaleść drogę na Hrubieszów. Jest straszny skwar, słońce praży ostro.
Jadę na Białopole, gdzie mam się spotkać z kumplem. Do Białopola dojeżdżam o 17. Dalej jadę do Dubienki gdzie zostałem ugoszczony
przez rodzinę kolegi. Zanosi się na burzę. Spać idę koło 2 w nocy...
Zdjęcia
- DST 105.00km
- Czas 09:00
- VAVG 11.67km/h
- Sprzęt Kross
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!